czwartek, 30 sierpnia 2012

Rozdział 1

Gdy dojechaliśmy wysiadłam z samochodu i rozejrzałam się do okoła. Próbowałam zapamiętać każdy szczegół nowego otoczenia, ponieważ to tu miałam spędzić kolejne lata swojego życia. A kto wie? Może i całego życia. Wzięłam swoje walizki i z pomocą David'a wniosłam je na drugie piętro. Kiedy otworzyłam drzwi nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Mieszkanie było urządzone dokładnie tak jak chciałam. Spokojnie ale gustownie. Salon wyglądał TAK.
- Jak Ci się podoba ? - spytał z zazdrością w głosie brat.
- Jest... Jest cudownie, właśnie tak jak chciałam. Nie umiem tego wyrazić słowami!
- To teraz zabieram Cię do łazienki. - krzykną i wziął mnie za rękę.
Łazienka wyglądała TAK.
- To teraz czas na Twoje królestwo. - powiedział - ale musisz założyć opaskę.
- No nie wiem, nie wiem. - odpowiedziałam nie zadowolona
- Oj! Daj spokój. Zaufaj mi.
- Nie wiem czy powinnam. - w końcu założyłam opaskę na oczy.
A gdy ją zdięłam zaparło mi dech w piersiach. Sypialnia wyglądała TAK. Na jednej ze ścian widniał napisany beżowymi literami napis "The Future Starts Today". Z mojej sypialni wchodziło się do garderoby, więc od razu za układanie ciuchów. Nagle rozległ się dźwięk dzwonka.
W progu stała dość wysoka dziewczyna ubrana TO.
- Cześć! Słyszałam, że będziemy sąsiadkami. - Powiedziała uśmiechając się ciepło.
- Cześć! Dobrze słyszałaś, że będziemy mieszkać obok siebie. - powiedziałam - proszę wejdź. Przepraszam za bałagan ale dopiero przywieźli mi resztę rzeczy.
- Nic nie szkodzi.
Usiadłyśmy w kuchni i rozmawiałyśmy pijąc herbatę. Nagle z balkonu usłyszałam przekleństwa Dawid'a.
- Co się stało ? - spytałam przestraszona.
- Ahh.... Muszę jechać do sklepu i wymienić antenę.
- Oj ty !
Weszliśmy do kuchni, a David gdy zobaczył dziewczynę z którą rozmawiałam od 30 min. stał jakby zobaczył ducha.
- Dawid to jest.... - powiedziałam przerywając w pół zdania.
- Właśnie jak ty masz na imię ?
- Ja... Ja jestem Olivia. Olivia Whont. - odpowiedziała cały czas jąkając się.
A ja jak jakiś debil stałam i nie wiedziałam o co chodzi.
- No braciszku poznaj Olivię. - odezwałam się w końcu.
Nagle David się opamiętał i coś powiedział.
- Hej Olivia! Jestem David. - powiedział i zarumienił się.
Nie wiedziałam o co chodzi, cały czas patrzyli sobie w oczy. Nagle Olivia odwróciła wzrok i mój brat też popatrzył gdzie indziej.



______________________________________
Przepraszam was że tak długo nie dodawałam, ale byłam na kolonii :/
Na razie brak weny :(
ale proszę czytajcie i komentujcie :*

niedziela, 19 sierpnia 2012

Prolog

-Przyszedł! Przyszedł! - krzyknęłam na cały dom, gdy wyjęłam ze skrzynki najważniejszy list w moim życiu.
Cała rodzina od razu przerwała swoją pracę i wszyscy zebrali się wkoło mnie.
-Na co czekasz? Otwieraj! - poganiła mnie mama.
-No już, już.
Drżącymi rękami otworzyłam dużą, kremową kopertę ze znakiem Frowlin School - szkoły, do której chciałam chodzić od dzieciństwa. Wyjęłam białą kartkę i rozłożyłam ją. Zaczęłam czytać:
Droga Jennifer,
Z wielką radością zawiadamiamy, że Twoja prośba o przyjęcie do Frowlin School została rozpatrzona pomyślnie. W dniu 1 września 2011 roku rozpoczniesz naukę na kierunku artystyczno-filmowym. Serdecznie gratulujemy i życzymy wielu sukcesów. 
Z poważaniem,
Dyrektor Frowlin School
Edward Black.
Gdy tylko przeczytałam tą krótką treść, od razu podskoczył mi poziom adrenaliny. Zaczęłam skakać, piszczeć i przytulać wszystkich dookoła. Udało się! Naprawdę mi się udało! W końcu mogłam zacząć spełniać swoje największe marzenie. Wszyscy zaczęli mi gratulować i widać było, że cieszą się razem ze mną. Pozostawał jeszcze tylko jeden problem. Musiałam przeprowadzić się do Londynu. Nagle cały mój entuzjazm wyparował.
-Coś nie tak? - spytał tata podejrzliwie.
-Gdzie ja będę mieszkać? Przecież nie mogę dojeżdżać z Birmingham do Londynu codziennie! 
-Och, o to się nie martw - tata uśmiechnął się do mnie przyjaźnie - mamy dla ciebie niespodziankę.
-Niespodziankę? - zdziwiłam się - dla mnie?
-Tak. Kupiliśmy ci mieszkanie! - powiedziała mama, a ja nie mogłam uwierzyć własnym uszom.
-Mieszkanie?! W Londynie? Tylko dla mnie? 
-Tak kochanie, tylko i wyłącznie dla ciebie.
-Jesteście niesamowici!
-Takim do dobrze - powiedział mój starszy brat David i poczochrał mi włosy.

Minął tydzień. Wszystkie moje rzeczy były już spakowane, a połowa z nich czekała na mnie w nowym mieszkaniu. Nadszedł dzień przeprowadzki. Zgodnie z regulaminem musiałam stawić się w szkole 31 sierpnia, żeby odebrać wszystkie dokumenty. Z jednej strony byłam strasznie podekscytowana, ale z drugiej nie chciałam zostawiać rodziny. Miałam mieszane uczucia. W końcu pożegnałam się z rodzicami i wsiadłam do samochodu Davida, który miał odwieźć mnie na miejsce.